Szakszuka, shakshuka (שקשוקה‎)

Kasia nie znosi jajek z miękkim żółtkiem – dowiedziałam się o tym pewnego dnia, gdy przyszła moja kolej na wyjście po obiad. Niedaleko firmy mamy bar mleczny, zwany pieszczotliwie „żulbarem” w skrócie „żulem” Kasia zażyczyła sobie coś co nazywało się poetycko „bukiet jarzyn z ziemniakami”, a ja – nieobeznana z daniami oferowanymi w tym przybytku z powodu braku takowego zakupiłam „bukiet jarzyn z jajkiem”. Wpadłam do pokoju oznajmiłam, że zamawianej potrawy nie było ale wzięłam… „Bukiet z jajkiem?” – zapytała drżącym głosem Kasia. Na szczęście obiad ustawiony na biurku spadł na podłogę i nie nadawał się już do jedzenia. A ja zapamiętałam, żeby nie robić/nie kupować dla Kasi nic, co ma w składzie jajko z lejącym żółtkiem. Do czasu gdy któregoś dnia Katarzyna wchodząc do pracy w poniedziałek wykrzyknęła na mój widok „Szakszuka!!! – takie jajka to ja mogę jeść”. Zrobiłam, żeby spróbować co tak zauroczyło Kasię i od ponad 2 lat szakszuka, czyli klasyczna izraelska potrawa śniadaniowa, to też nasze ulubione weekendowe śniadanie. Polecamy!!!

1

Na początek przygotowujemy warzywa – cebulę siekamy w półplasterki, paprykę kroimy w paseczki, siekamy kolendrę.

2

Na suchą, rozgrzaną patelnię wsypujemy kmin i prażymy, aż zacznie pachnieć, wlewamy oliwę, dodajemy cebulę i czekamy kilka minut aż się zeszkli. Następnie wrzucamy paprykę, wsypujemy cukier, dodajemy liście laurowe i 2 łyżki kolendry, smażymy kilka minut, aż papryka lekko zmięknie.

3

Do podsmażonych warzyw dodajemy pomidory, doprawiamy solą, pieprzem, tymiankiem i pieprzem kajeńskim, podlewamy wodą (ok. pół szklanki) i dusimy na wolnym ogniu około 15 minut, aż warzywa zmiękną a sos zgęstnieje.

4

Na koniec do sosu wbijamy jajka, przykrywamy patelnię całość gotujemy jeszcze około 2-3 minut (lub w miarę potrzeby dłużej) aż białka się zetną, a żółtko pozostanie płynne.

5

Ściągamy patelnię z ognia, szakszukę posypujemy kolendrą i serem feta.