Curry z dynią i ciecierzycą

Facebook przypomniał mi, że dwa lata temu byliśmy w Singapurze, za oknem niż przywiał deszcz i wiatr a kurier przyniósł do mnie przesyłkę z bio olejami tłoczonymi na zimno z naturalnymi dodatkami od Semco. Orzech włoski, chili, czosnek, pieprz, trufla, bazylia, borowik – takie dary losu cieszą niezmiennie niezleżnie od pogody. Lato definitywnie sobie poszło więc coraz częściej nachodzi mnie ochota na orientalne, rozgrzewające smaki inspirowane naszymi azjatyckimi wojażami. A jako, że w ciągu ostatnich miesięcy do minimum ograniczyłam spożycie mięsa staram się je zastępować alterntywnymi źródłami białka – tu doskonale sprawdza się na przykład ciecierzyca, ale jeśli lubicie możecie do tego curry dorzucić kurczaka, wołowinę czy krewetki – wystarczy je wcześniej podsmażyć i na koniec wymieszać z sosem – też będzie pysznie <3

1

Przygotowujemy dynię – obieramy ze skóry za pomocą ostrego noża lub obieraczki, dzielimy na ćwiartki, wydrążamy środek, kroimy miąższ w niewielką kostkę. Dynię podsmażamy na 2 łyżkach oleju aż lekko zmięknie około 10 minut, odkładamy.

2

Na większej patelni rozgrzewamy pozostały olej (2 łyżki), dodajemy drobno posiekany imbir, pokrojoną w kosteczkę cebulę i czosnek, smażymy około 2 minut, dodajemy pastę curry lub chili oraz jeśli używamy liście kafiru, kontynuujemy smażenie przez około minutę ciągle mieszając, następnie dodajemy usmażoną wcześniej dynię, odsączoną ciecierzycę, z grubsza posiekane orzechy laskowe i liście szpinaku, smażymy kolejne 2-3 minuty, mieszając od czasu do czasu.

3

Następnie na patelnię dodajemy mleko kokosowe, mieszamy aż składniki się połączą. Całość gotujemy jeszcze 5 minut, aż sos zgęstnieje. Na koniec curry doprawiamy sokiem z limonki i podajemy z ryżem jaśminowym, posypanym natką pietruszki.