Sernik na zimno z truskawkami

Jako zdeklarowany sernikożerca jakoś nigdy nie byłam fanką serników na zimno. Chyba dlatego, że zwykle byłam częstowana takimi robionymi z proszku 😉 Jednak pewnego lata w małej irlandzkiej wiosce Ballingeary zostałam poczęstowana sernikiem truskawkowym, który bardzo przypadł mi do gustu. Ciasteczkowy spód, galaretka schowana w środku, a na wierzchu bita śmietana. To było to – doskonały deser na upalne lato. Za przepis dziękuję Gosi – zmodyfikowałam go, dostosowując do polskich warunków i produktów i tym razem pominęłam bitą śmietanę, bo było jak na nią zbyt upalnie…

1

W 400 ml wody rozpuszczamy galaretki i zostawiamy do przestudzenia. Przygotowujemy spód – ciastka rozdrabniamy na okruszki za pomocą blendera lub wałka. Dodajemy rozpuszczone masło i całość mieszamy. Masa powinna wyglądać jak mokry piasek. Wyłożoną papierem tortownicę wykładamy masą ciasteczkową dokładnie dociskając łyżką. Na czas przygotowania masy serowej spód umieszczamy w lodówce.

2

Umyte i osuszone truskawki oczyszczamy z szypułek i kroimy na plasterki, część zostawiamy do dekoracji. W misie miksera umieszczamy twaróg, jogurt, cukier puder, miksujemy aż masa będzie jednolita, następnie stopniowo wlewamy przestudzoną galaretkę i miksujemy do połączenia składników – masa serowa zrobi się dość płynna. Na koniec wrzucamy pokrojone truskawki i mieszamy łyżką.

3

Tak przygotowaną masę wylewamy na schłodzony ciasteczkowy spód. Aby uniknąć metalicznego posmaku ciasta rant tortownicy owinęłam folią aluminiową, można też do tego celu użyć foli spożywczej. Sernik umieszczamy w lodówce na co najmniej 5 godzin. Po tym czasie wyciągamy z formy i dekorujemy pozostałymi truskawkami. Truskawki można też zmiksować za pomocą blendera i powstałym sosem polewać kawałki sernika przed podaniem.