Tiramisu z borówkami/jagodami

Uprzedzając wszelkie komentarze typu: tiramisu to tylko z żółtkami, bez owoców, z winem Marsala (niepotrzebne skreślić) chciałam tylko powiedzieć, że po pierwsze: „deser na bazie mascarpone i bitej śmietany z biszkoptami maczanymi w kawie posypany borówką amerykańską” nie brzmi zbyt pociągająco, a po drugie nie mieści się w okienku i brzydko wygląda na stronie, dlatego też został nazwany tiramisu, choć być może a’la tiramisu byłoby w tym wypadku lepsze oczywiście pozostaje nam kwestia borówek i jagód ale to już zupełnie inna historia ;). Tak czy inaczej jest pysznie i orzeźwiająco, a to, że pojawia się on na blogu opisany i sfotografowany zawdzięczacie Kasi, dla której dziś go przygotowałam. Dokładnie takie tiramisu Kasia jadła w gorący letni dzień dwa lata temu, przy okazji mrucząc: „Hmm, ten twój blog, jak wreszcie powstanie, musi mieć w nazwie ‚zmysłowe’, bo wszystko, co zrobisz jest właśnie takie”…

1

Schłodzoną śmietankę ubijamy za pomocą miksera na sztywno, dodajemy cukier, następnie dodajemy po łyżce mascarpone i krótko miksujemy – tylko do połączenia się składników, na koniec dodajemy rum i ponownie krótko miksujemy aby uzyskać gładki, zwarty krem.

2

Biszkopty moczymy w przestudzonej kawie i układamy jedną warstwę na dnie naczynia, na biszkopty wykładamy połowę masy śmietanowo-serowej, posypujemy wierzch kakao, wysypujemy połowę borówek/jagód, posypujemy posiekaną mięta i ponownie układamy warstwę biszkoptów nasączonych kawą i masy śmietanowo- serowej, posypujemy kakao i wykładamy na wierzch borówki/jagody oraz miętę.

3

Całość chłodzimy w lodówce minimum 4 godziny. Możemy też układać deser w pucharkach.