Gołąbki

Gołąbki w przeróżnej postaci występują w wielu miejscach na świecie – Węgrzy mają swoją Töltött Káposzta, w Grecji i krajach bałkańskich ryżem i mięsem faszeruje się liście winogron i podaje jako tradycyjne dolmades a u nas gołąbki śmiało można uznać za jedno z ulubionych dań Polaków. W każdym regionie funkcjonuje tradycyjny przepis i jest ich cała masa – są gołąbki nadziewane wyłącznie mięsem, są takie z domieszką kaszy gryczanej, kwestia sosu pozostaje nie bez znaczenia – pamiętam moje zaskoczenie, gdy po raz pierwszy jadłam gołąbki w Krakowie – podano je z sosem pieczarkowym, gdy na Śląsku tradycyjnie jada się je z sosem pomidorowym. Jedno jest pewne, smakują świetnie, niezależnie od tego, czym są nadziane. A Wy jakie lubicie najbardziej?

1

W osolonej wodzie gotujemy obraną z dużych, zewnętrznych liści kapustę aby zmiękła – w zależności od wielkości kapusty zajmie to nie więcej niż 15-20 minut, a gdy używamy kapusty po sezonie nowalijek trzeba ją gotować około 50-60 minut.

2

Siekamy cebulę, kroimy boczek. Na patelni rozgrzewamy tłuszcz, dodajemy cebulę, solimy, dodajemy boczek, całość smażymy na złoto, mieszając od czasu do czasu. Odstawiamy.

3

Z ugotowanej kapusty wycinamy głąb, dzięki temu kapusta rozpadnie się na pojedyncze liście. Przygotowujemy farsz – do zmielonego mięsa (tym razem użyłam piersi z indyka) dodajemy ryż, podsmażoną cebulę i boczek, przyprawiamy łyżeczką soli, majerankiem i czarnym pieprzem. Całość dokładnie mieszamy.

4

Za pomocą ostrego noża z liści kapusty wycinamy zgrubienia, na każdym liściu układamy czubatą łyżkę farszu i ciasno zwijamy. Postępujemy w ten sposób aż do momentu zużycia całego farszu.

5

Piekarnik rozgrzewamy do 190 stopni, gołąbki umieszczamy w natłuszczonym naczyniu żaroodpornym, przykrywamy pozostałymi liśćmi kapusty, zalewamy bulionem lub wodą i pieczemy do miękkości około 45 minut. Podajemy z ulubionym sosem pomidorowym lub, jak w Krakowie z pieczarkowym.