Hummus z bobu

Po raz pierwszy jadłam hummus jakieś 10 lat temu na wakacjach w jednym z krajów arabskich. Pasta z ciecierzycy bardzo przypadła mi wtedy do gustu, podobnie jak falafele i chlebki pita. Uwielbiam przywozić z podróży kulinarne wspomnienia, dlatego też hummus na stałe zagościł w mojej kuchni i co rusz pojawia się w różnej postaci – a to z dodatkiem buraków, papryki czy dyni. Wprawdzie hummus znaczy tyle co ciecierzyca, ale w kuchni arabskiej przyjęło się nazywać w ten sposób wszelkie pasty z warzyw strączkowych zmiksowane z pastą sezamową. Na Bliskim Wschodzie bób jest sprzedawany także w postaci suszonej – tak jak u nas groch, fasola czy ciecierzyca, dobrze byłoby mieć takie ziarenka i w Polsce. Tymczasem, póki trwa sezon na bób – spróbujcie hummusu w tej wersji. Jeśli kochacie bób, pokochacie też tę pastę 🙂 Poniższy przepis to wypadkowa kilku innych, które znalazłam w sieci, wzbogacona o moją inwencję twórczą.

1

Bób, ząbki czosnku, jogurt naturalny, tahini, sok wyciśnięty z cytryny oraz przyprawy: sol, pieprz i kmin rzymski umieszczamy w blenderze, miksujemy do uzyskania jednolitej konsystencji.

2

Na koniec dolewamy wodę i miksujemy do uzyskania gładkiej, puszystej pasty. Podajemy z oliwą jako przystawkę lub dodatek do dań głównych.

* jeśli nie macie dostępu do pasty tahini możecie ją zrobić samodzielnie. 6 łyżek ziaren sezamu prażymy na suchej patelni na złoto (uwaga aby sezam się nie przypalił, bo będzie gorzki), następnie studzimy i miksujemy blenderem na gładką pastę – zajmie to kilka minut. W celu przyśpieszenia tego procesu można dodać kilka kropli oleju sezamowego lub kokosowego lub oliwy.

Zobacz jak ugotować bób